Świat Majów

Jazda przez USA w czasie lockdownu

29 marca - 1 kwietnia

Po krótkim odpoczynku w Mineral de Pozos rozpoczęliśmy ostatni etap drogi do domu. Była niedziela, po 11 godzinach jazdy stanęliśmy na granicy ze Stanami Zjednoczonymi w Nueve Laredo. Sytuacja tutaj uległa zmianie w porównaniu z naszymi wcześniejszymi doświadczeniami. Na moście nie było kolejki samochodów ani meksykańskich sprzedawców ulicznych. Funkcjonariusze straży granicznej USA byli obecni na samym środku mostu, dokładnie na fizycznej granicy państw. Poprosili o pokazanie okładek naszych paszportów. Był to namacalny dowód, że granica zamknięta jest dla zagranicznych podróżnych.

Posada Valerio::Mineral de Pozos. Guanajuato. Meksyk::
Posada Valerio
Pochmurno i zimno::Monterrey, Nuevo Leon, Mexico
Pochmurno i zimno
Szczęśliwi, że wróciliśmy do domu::NJ, USA
Szczęśliwi, że wróciliśmy do domu

Wkrótce byliśmy w Teksasie. Rozpoczęła się monotonna i pozbawiona wydarzeń jazda do domu. Wszystkie stany po drodze miały ograniczenia z powodu pandemii koronawirusa. Funkcjonariusze graniczni byli właściwie ostatnimi osobami, z którymi zetknęliśmy się osobiście. Aby zachować bezpieczeństwo po drodze, nie mieliśmy kontaktu nawet z jedną osobą. Mieliśmy własne jedzenie, sam napełniłem bak samochodu na stacjach paliw, nie zatrzymaliśmy się na żadnym z parkingów przy autostradach. Nie weszliśmy nawet do jednego sklepu po drodze. Jadąc drogami nie sposób było jednak powiedzieć, że ten kraj jest zamknięty. Na szosach panował duży ruch jak zwykle i niczym niezakłócony przewód ludzi i towarów. Jadąc nieustannie tylko z krótkimi postojami, dotarliśmy do domu o 3 nad ranem w środę.


© 2020 Maciej Swuliński